niedziela, 13 marca 2011

Orzechowe sakiewki - wspomnienie karnawałowej rozpusty

Nadrabiam zaległości- praca w pracy mnie pochłonęła całkowicie- wracałam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy cały luty myknął mi przed oczami - ocknęłam się w marcu i to tylko dzięki słońcu., które jest dla mnie wybawieniem. Z wiosną zaczyna we mnie wrzeć życie, które uszło z początkiem stycznia. Dzisiaj w okolicy  naszej przydomowej budki lęgowej zaczęły kręcić się szpaki- a to znak WIOSNA IDZIE !!!
Ostatnia sobota była śliczna- ciepła, słoneczna- powietrze tak pachniało jak nie pachnie o żadnej porze roku jak najlepszy na świecie odświeżacz.
Co marzec powtarza sie ta sama historia- mnie wtedy rozpiera energia- jak szalona sprzątam, wietrzę, piorę chciałabym wszystko zrobic jednocześnie- a szanowny mąż studzi te moje zapędy mamrocząc, że przecież jest zimno, że jeszcze bedą przymrozki, jeszcze śnieg spadnie - a ja na to, że co mnie obchodzi co będzie liczy sie to co teraz - ten cudny czas kiedy ziemia sie budzi- płachty śniegu znikają w oczach, ptaki świergolą jak oszalałe :) a ja wciąż się zastanawiam czy mnie kiedykolwiek to szaleństwo przejdzie- i jak znam siebie to wiem, że nie nastąpi to NIGDY - i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa :))

Nastał też czas Wielkiego Postu- dla mojej rodziny oprócz wydarzenia religijnego to też okres kiedy sobie czegoś odmawiamy. A że wszyscy przepadamy za słodyczami to rezygnacja z nich jest nie lada wyrzeczeniem -przyznam jak na razie idzie gładko - pamiętam taki rok kiedy targana pokusami oszukiwałam organizm wąchając czekoladę. Teraz jest spokojnie - jakoś dajemy radę :)
Żeby zrobić zapas na te 40 dni w niedzielę przed Środą Popielcową zrobiłam ciasteczka wg przepisu Ewy Wachowicz - pani Ewa po ich upieczeniu jak zwykle skosztowała jedno i z błogą miną powiedziała do kamery - pyszne!!! ... i właśnie dokładnie takie one są. Robi się je nietypowo ale krok po kroku opowiem jak. Zanaczam że jest z nimi trochę zabawy, odrobina wprawy przy sklejaniu sakiewek też się przyda.

Orzechowe sakiewki wg Ewy Wachowicz

Składniki:
30 dag mąki
20 dag zimnego masła
5 żółtek
1 łyżka kwaśnej śmietany

[radzę zrobić ciasta przynajmniej z pótorej porcji podanych składników :) ]

Makę posiekać z masłem dodać resztę składników i zagnieść ciasto po czym uformować z niego kuleczki wielkości orzecha włoskiego i schłodzić w lodówce ułożone na deseczce przez 1 godzinę.



Nadzienie sakiewek:
białka  ubić na sztywną pianę dodać 1 łyżkę cukru waniliowego i 15 dag cukru pudru - ubić - do piany dodac 20 dag zmielonych orzechów włoskich - delikatnie wymieszać

kulki wyjąc z lodówki lekko podsypując mąką każdą rozwałkować na cienki w miarę okrągły placuszek. Do środka nakładać farsz orzechowy i formować  sakiewki sklejając górną część.


Układać na blaszce wyłożonej papierem i piec na złoty kolor w temp 180 st C przez 20-25 min.


Po upieczeniu posypać cukrem pudrem.


Przepis został wpisany do mojego niebieskiego segregatora co znaczy: GORĄCO POLECAM!